ikamien.pl • Poniedziałek [19.10.2015, 08:58:22] • Wysoka Kamieńska
Znicz Wysoka remisuje z Bizonem Cerkwica 3:3

fot. Organizator
W niedzielę, 18 października 2015 roku na stadionie w Wysokiej Kamieńskiej miejscowy Znicz podejmował w ramach IX kolejki A-klasy Bizona Cerkwicę. Mecz rozpoczął się od zdecydowanego ataku gospodarzy, którzy już w pierwszych minutach mogli objąć prowadzenie. Zabrakło odrobiny szczęścia. Goście starali się odpowiedzieć, jednak większość ich akcji kończyła się odgwizdaniem spalonego.
W 20’ minucie żółtą kartką ukarany został zawodnik Znicza Adrian Wanagiel za faul w środku boiska. Zawodnicy z Cerkwicy wznowili z rzutu wolnego, przedostali się pod bramkę Znicza skąd precyzyjnym strzałem bramkarz gospodarzy został pokonany, goście objęli prowadzenie 0:1. Długo z prowadzenia jednak się nie cieszyli, bowiem tuż po wznowieniu akcja przeniosła się pod bramkę Bizona, gdzie po zamieszaniu do remisu doprowadził Patryk Jankowski. Z każdą minutą mecz stawał się coraz bardziej zacięty, padający deszcz i śliska murawa sprzyjały licznym, bolesnym faulom, a to wiązało się z kolejnymi kartkami.

fot. Organizator
W 23’ minucie żółty kartonik zobaczył Patryk Juncewicz. Trzy minuty później w doskonałej sytuacji znalazł się Fabian Majewski, który idealnie przyłożył z lewej nogi, zdobywając bramkę, dającą Zniczowi prowadzenie 2:1. W 35’ minucie bramkarz Znicza Jakub Bonecki interweniował pod linią końcową pola karnego. Sędzia boczny uniósł chorągiewkę sygnalizując interwencję poza polem karnym, po czym sędzia główny bez wahania wyciągnął czerwoną kartkę. W bramce Znicza stanął obrońca Adam Bzdyra. Dwie minuty później czerwoną kartką został ukarany zawodnik Bizona. Obie drużyny miały zatem o jednego gracza mniej.

fot. Organizator
Chwilę później dwójkowa akcja pomiędzy trenerem Dawidem Sandzewiczem, a Adrianem Wanagielem nieomal zakończyła się golem, trener minimalnie spudłował obok słupka. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, w ostatnich sekundach pierwszej części spotkania Bizon Cerkwica doprowadził do remisu 2:2, była to przysłowiowa bramka do szatni.