ikamien.pl • Poniedziałek [21.09.2015, 11:40:41] • Świat

Sputnikiem dookoła Ziemi – zamknięta pętla

Sputnikiem dookoła Ziemi – zamknięta pętla

Kotwicowisko Villasimius( fot. Sputnik Team )

Po siedmiu miesiącach błądzenia wśród wschodnich zakamarków Morza Śródziemnego, zostawiony za rufą Sputnika II ulotny ślad spienionej wody, tysięcy przełamanych fal i świecących nocą meduz przeciął się ze szlakiem, który wyoraliśmy kadłubem we wzburzonych wodach południowej Sardynii w lutym. Kiedy na początku roku odwiedzałem Cagliari w towarzystwie Marka, Pawła i Raya, deszcz i zimno wysysały całą naszą energię, zmuszając nas do skrócenia wacht przy sterze z czterech do dwóch godzin. Ostatnie kilka miesięcy nieznośnych upałów zatarły jednak we mnie wspomnienie chłodu i pozwoliły całkowicie zapomnieć o istnieniu czegoś takiego jak sztormiak. Aż do tej pory. Zbieg okoliczności sprawił, że w miejscu zamknięcia się naszej śródziemnomorskiej pętli, znów poczułem przejmujące zimno i ogłupiające zmęczenie, oraz przypomniałem sobie jakim skarbem jest oceaniczny sztormiak Henri Lloyd i autopilot, który z powodu nadmiernego wyeksploatowania przestał mnie wyręczać od wybrzeży Krety. Podczas przeskoku z Trapani na Sycylii do Cagliari na Sardynii, dwie doby przebijaliśmy się przez front burzowy, który wylewał na mnie hektolitry lodowatej wody i zmusił do pełnienia nieustanej wachty przy sterze i żaglach, bez możliwości ucięcia sobie choćby krótkiej drzemki. Kiedy Karolina z Brunem spali w suchej kabinie, towarzystwa dotrzymywał mi wyczerpany walką z wiatrem i deszczem malutki ptaszek, który ratując swoje życie pokonał strach przed człowiekiem i usiadł mi na głowie, by następnie przeskoczyć pod panel słoneczny i w taki nietypowy sposób przejechać na gapę kilkadziesiąt mil. Mimo fatalnej widoczności obydwaj wiedzieliśmy, że zbliżamy się do zielonej oazy. Zapach mokrej ziemi i roślinności wciągaliśmy w nasze nozdrza już kilkanaście mil od lądu. W bezpiecznej zatoce nieopodal Villasimius na Sardynii rzuciłem kotwicę i błyskawicznie uwaliłem się na koję, a mój mały gość, pobudzony widokiem bujnej zieleni rozgrzał mięśnie wprawiając w drganie skrzydełka i bez podziękowania wystartował w sobie tylko znanym kierunku. Następnego dnia front burzowy się oddalił, ale po jego przejściu oddychaliśmy już zupełnie innym powietrzem.

- Czuję się doskonale. W końcu można normalnie funkcjonować i iść na spacer o każdej porze dnia, a Bruno nie musi się już pocić jak szczurek. - zachwycała się Karolina.
- Tak, zdecydowanie wolę taką temperaturę i lekkie zachmurzenie, bo ostatnio zacząłem już odczuwać światłowstręt i myślałem, że to wina soczewek kontaktowych, a to po prostu zbyt dużo słońca. Wygląda na to, że następuje zmiana pór roku i ostatnie piekielne upały zostawiliśmy za sobą na Gozo koło Malty.

Sputnikiem dookoła Ziemi – zamknięta pętla

Czego się nie robi dla rozweselenia bobasa( fot. Sputnik Team )

Wyspa Gozo mimo trwających jeszcze upałów zachwyciła nas pod każdym względem. W odróżnieniu od sąsiedniej Malty ma bardziej kameralny klimat i nie spotkaliśmy tam takiej masy turystów, natomiast miejsce to jest naszpikowane atrakcyjnymi miejscami jak świąteczny keks bakaliami. Można tam znaleźć spokojne miasteczka, prehistoryczne świątynie, malownicze klify, bezpieczne kotwicowiska z lazurową wodą, podwodne groty i skalne formacje o bajkowych kształtach. Mieszkańcy wyspy są z kolei przemiłymi i pomocnymi ludźmi, których radosne uduchowienie widoczne jest przy każdym kontakcie. Szczególnym miejscem na Gozo jest Dwejra Bay, naturalne kotwicowisko o prawie idealnie okrągłym kształcie, przy którym znajduje się kilka niezwykłych cudów natury. Każdy kto oglądał filmy o piratach i ukrytych przez nich skarbach pamięta tajemnicze, podwodne groty połączone korytarzami, do których pokonania niezbędna jest umiejętność sprawnego nurkowania lub korzystanie z małej łódki. Właśnie takie miejsca znajdowały się na naszym kotwicowisku. Do jednej z grot wpłynęliśmy kajakiem niedługo przed zachodem słońca, kiedy wejście do niej było najlepiej oświetlone, a lazur wody odbijał się na sklepieniu tunelu, rozjaśniając całą komorę. Ze zdziwieniem odkryliśmy, że we wnętrzu pieczary znajduje się mała wysepka, na której kilkoro pływaków odpoczywało, popijając winko przed powrotem na stały ląd. Poza głównym wejściem, grota ma jeszcze jedno podwodne połączenie z zatoką, dostępne tylko dla najlepszych i bardzo szczupłych nurków.

Sputnikiem dookoła Ziemi – zamknięta pętla

Żeglujemy wzdłuż Gozo( fot. Sputnik Team )

- To musi być to miejsce! - zawołałem.
- Jakie miejsce? - spytała Karolina
- Wszystko się zgadza! Gozo to mityczna Ogygia, wyspa położona daleko na zachodzie przed słupami Heraklesa. Wyspa o okrągłym kształcie i niedostępnych brzegach, i to właśnie w tej grocie nimfa Kalypso mogła przez siedem lat więzić Odyseusza! Nie widziałem miejsca lepiej pasującego do opisów z Odysei. Mówię ci, cała nasza wędrówka śladami Odyseusza przekonuje mnie do tego, że ta historia sprzed tysięcy lat wydarzyła się naprawdę.
Nieopodal naszego kotwicowiska znajdowało się też słynne „błękitne okno”, czyli gigantyczny skalny łuk, będący naturalną scenografią filmów takich jak „Gra o Tron” czy „Hrabia Monte Christo”. U stóp łuku z kolei można zanurkować w głębokiej na kilkanaście metrów i połączonej z morzem „błękitnej dziurze”, lub popływać w słonym jeziorze, z którego rybacy wyruszają na połowy przez wyżłobiony w skale tunel.

Źródło: https://ikamien.pl/artykuly/15825/