W najbliższą niedzielę mieszkańcy Dziwnowa, Dziwnówka, Międzywodzia i Łukęcina zadecydują, czy także burmistrz Krzysztof Kozicki opuści swój gabinet. Kozickiemu w zajęciu stanowiska pomógł przed trzema laty szantaż wyborczy - pisze Gazeta Wyborcza.
fot. Wojtek Basałygo
To elementy kampanii referendalnej, która ożywiła senną we wrześniu gminę Dziwnów. Głosowanie w sprawie usunięcia burmistrza ze stanowiska - w niedzielę - opisuje czwartkowa Gazeta Wyborcza.
W najbliższą niedzielę mieszkańcy Dziwnowa, Dziwnówka, Międzywodzia i Łukęcina zadecydują, czy także burmistrz Krzysztof Kozicki opuści swój gabinet. Kozickiemu w zajęciu stanowiska pomógł przed trzema laty szantaż wyborczy - pisze Gazeta Wyborcza.
Lisowski (..) jest przewodniczącym rady miejskiej, która nie udzieliła absolutorium budżetowego Kozickiemu. To bezpośredni powód referendum w sprawie odwołania burmistrza, na którym radni nie pozostawiają suchej nitki. Zarzucają mu nieudolność, niekompetencję i brak wizji rozwoju gminy. Przede wszystkim zaś to, że w czasie jego rządów nie pozyskano ani jednego eurocenta z unijnej kasy - tłumaczy Gazeta Wyborcza.
Aby niedzielne referendum było ważne, do urn musi pójść około tysiąca osób.
Więcej przeczytasz pod adresem: miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,6996721,Dziwnow__taczka_z_napisem__Usunmy_szkodnika_.html