Od wczoraj śledzimy losy Dębu Prastarego rosnącego w Wapnicy. Jak wcześniej informowaliśmy, 8 sierpnia tuż po północy do mocno palącego się pomnika przyrody wezwano straż pożarną. Akcja gaśnicza trwała do godziny 7 .00 rano. Jednak to nie koniec wiadomości.
Wydawało się, że tyle ton wody zużytych przez prawie 7 godzin do gaszenia sprawiło, że dąb został definitywnie ugaszony. Jednak jeszcze kilka razy strażacy mieli co robić, ponieważ wciąż tliło się spróchniałe wnętrze drzewa, pojawiał się dym świadczący o nowym ognisku zapalnym.
fot. Andrzej Ryfczyński
8 sierpnia po południu pracownik Wolińskiego Parku Narodowego, leśnik Jan Magda, po konsultacji z kolegami, podjął decyzję wycięcia części zniszczonych gałęzi i konarów w części korony pomnika przyrody. Dzięki temu strażacy dostali się do trudno dostępnych miejsc pnia dębu i dogasili tlące się części drzewa. Po sprawdzeniu kamerą termowizyjną i wychłodzeniu pnia wodą, stwierdzili ,że już nie ma zagrożenia wzniecenia ponownego pożaru. Akcję zakończono przed godziną 20.00
fot. Andrzej Ryfczyński
W rozmowie ze strażakami i pracownikiem Wolińskiego Parku Narodowego, Janem Magdą, dowiedzieliśmy się, że pomimo tak dokładnego przeglądu pnia dębu, zawsze może powstać nowe ognisko pożaru, ale taki pożar nie będzie już zagrażał pomnikowi przyrody. Teraz Pan Jan Magda będzie się konsultować ze specjalistami w województwie- tak jak mówi to ustawa o pomnikach przyrody. Będą pewnie przeprowadzane korekcyjne przycinki. Zabezpieczymy nasz dąbek. Poddamy go specjalistycznej pielęgnacji i będziemy go pielęgnować "jak leczenie człowieka."