ikamien.pl • Wtorek [30.06.2015, 15:58:18] • Kamień Pomorski
Sputnikiem dookoła Ziemi – Skipper do wynajęcia

fot. Organizator
W oczekiwaniu na przyjazd babci Mariolki staraliśmy się jak najlepiej poznać Kos i okolice. Pławiliśmy się w gorących, wulkanicznych źródłach o zapachu siarki i wybraliśmy się Sputnikiem II na zwiedzanie północnych wysp Dodekanezu. Mieliśmy ponad tydzień czasu i doskonałą prognozę pogody, więc bez pośpiechu obraliśmy kurs na fiord, wrzynający się we wschodnie wybrzeże górzystej wyspy Kalimnos, która słynie z połowu naturalnych gąbek. Tradycja podtrzymywana przez sprzedawców pamiątek i aktywność lokalnego muzeum ma się jednak nijak do dzisiejszej rzeczywistości, bo intensywne połowy i choroby sprzed trzydziestu lat prawie całkowicie wyniszczyły znajdujące się w pobliżu kolonie gąbek. Gąbki pospolite pojawiły się na świecie już w kriogenie – środkowym okresie neoproterozoiku, czyli jakieś 720 do 635 mln lat temu, jako jedne z pierwszych zwierząt wielokomórkowych. Przetrwały zlodowacenia, rozpad i wędrówkę kontynentów, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi i upadki meteorytów, ale słabo radzą sobie w konfrontacji z cywilizacją. To co obecnie oferują sklepy pamiątkowe pochodzi prawie w całości z Azji.
Wyspa jest prawie całkiem sucha i skalista, z wyjątkiem kilku małych dolinek o żyznej glebie nadającej się do uprawy. Jedna z takich dolin to przedłużenie wąskiego fiordu Vathis, gdzie stanęliśmy na kotwicy dziobem do kei, pomiędzy skalną ścianą a przybrzeżną mielizną. Miejsce jest stosunkowo trudne do kotwiczenia, ale na tyle malownicze, że w sezonie przyciąga więcej jachtów niż jest w stanie pomieścić.

fot. Organizator
Kiedy następnego dnia żeglowaliśmy na następną wyspę Leros nagle zadzwonił telefon.
- Cześć, mam na imię Frank. Dostałem twój numer od kolegi z mariny. Potrzebuję skippera, a ty podobno jesteś wolny.
- Zgadza się. Pierwszy czarter mam zaplanowany w lipcu, więc mam jeszcze trochę luzu. Od kiedy miałbym zacząć?

fot. Organizator
- Załoga już czeka na jachcie! Ruszamy jutro z Kosu o ósmej rano. Gdzie jesteś do cholery?
- Jestem prawie na Leros... Wiatr jest sprzyjający. Robię zwrot przez rufę i za siedem godzin widzimy się w marinie.
- Dzięki, do zobaczenia.