- Gmina ma w bankach ponad 8 mln złotych kredytów – mówi Ewa Halicka, przewodnicząca rady miejskiej i gminy. - Jeśli udałoby się je spłacić to wówczas zaoszczędzilibyśmy około 223 tys. złotych bankowych odsetek.
Za takie pieniądze można chociażby uruchomić drugi oddział przedszkolny, wybudować kolejnego orlika, plac zabaw z prawdziwego zdarzenia. O przeznaczeniu środków zadecyduje jednak burmistrz razem z radą.
- Wkrótce czekają nas wybory samorządowe. Pokusa na zwrócone pieniądze jest duża, bo można je wygrać, dając ludziom „kiełbasę wyborczą” - uważa Ewa Halicka. - Wybory wygra ten, kto da więcej, a odsetki od zaciągniętych kredytów spłacimy nie ze swojej kieszeni – obawia się przewodnicząca.