Samochodem podróżowała Niemka polskiego pochodzenia. Jechała 18 maja około godziny 23.30 drogą S3. Na wysokości Piasków Wielkich zatrzymała się w lesie, aby załatwić potrzebę fizjologiczną. Samochód zostawiła na światłach i włączonym silniku.
- Kobieta twierdzi, że wtedy ktoś wsiadł do jej samochodu i odjechał w nieznanym kierunku – ujawnia podkom. Marta Pierko z kamieńskiej policji. - Zgłosiła się dopiero dzisiaj na policję i złożyła zeznania – dodaje.
Właścicielka forda opowiedziała policjantom, że wpadła w szok i błąkała się całą noc po lesie. Dopiero po 12 godzinach dotarła do jednego z gospodarstw i poprosiła o pomoc. Wówczas także poinformowała telefonicznie rodzinę o zdarzeniu.
Jej auto spłonęło nad ranem w Troszynku k. Wolina. Policja bada okoliczności zdarzenia.