Gołębie zjadły je w ciągu paru dni – pisze nasz Czytelnik. – Zostały zielone krzaczki. Gdyby ludzie przestrzegali tego, o czym mówi tablica informacyjna na placu i nie karmili gołębi w tym miejscu, nie byłoby problemu.
To nie koniec złych wieści.
Wychodzące kiełki tulipanów też wszystkie są uszkodzone – czytamy w liście. – Problem narasta, bo gołębi jest coraz więcej (połowa obrączkowanych). Najpewniej wybrały wolność i uciekły od właścicieli. W ten sposób marnuje się pieniądze. Przecież takie kwiaty kosztują. Na zdjęciu, które wam przesyłam, widać tylko zniszczone krzaczki. Jak ma tu cokolwiek rosnąć?