Wydawałoby się, że w środę, w Lubinie, w miejscu, gdzie wybuchł wczoraj pożar, pojawią się policjanci z psem tropiącym. Wszak tuż po pojawieniu się ognia mieszkańcy widzieli człowieka uciekającego do lasu. Pożar wybuchł tuż po godz. 19, na przedłużeniu ulicy Geodezyjnej - 500 metrów od remizy, 200 metrów za nowo wybranym sołtysem. Płonęły trawy, które bezpośrednio graniczyły z drzewostanem Wolińskiego Parku Narodowego. Niedaleko znajdowały się też domy.
Ponieważ w ostatnim czasie ogień pojawił się już kilkakrotnie w dziwnych miejscach Lubina i okolicy, wydawało się, że policja zainteresuje się tymi podpaleniami. Tym bardziej, że coraz częściej mówi się, że ktoś celowo powoduje takie zagrożenie.
Z informacji, jakie otrzymaliśmy z Powiatowej Komendy Policji w Kamieniu Pomorskim wynika, że w tej sprawie nie będzie nic robione.
- Policjanci nie otrzymali żadnego zgłoszenia w tej sprawie – poinformowała nas sierż. Marta Szołtun, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim.