Dym poczułam około 23.15 na korytarzu pod sufitem unosił się szary dym, drzwi były okopcone, wiec wiadomo było że wybuchł pożar, niestety drzwi były zamknięte i trzeba było je wyważyć. Dym był gęsty i nic nie było widać. Ogień trafił już strop mało brakowało do tego, aby zajął się dach - napisała do nas Czytelnik.
Starsza kobieta, śmiertelna ofiara pożaru była podopieczną opieki społecznej. Wysłaliśmy sygnały do gminy, prosiliśmy, ale oszczędność ponad wszystko, ponad ludzkie życie. Nikt dotąd się nie pofatygował zobaczyć co się stało i w jakim stanie jest budynek. Zostaliśmy sami bez żadnej pomocy – poinformowali nasz portal mieszkańcy Wisełki. W tej chwili mieszkanie jest zaplombowane.
mzk