Wyrwa w jezdni na ulicy Szpitalnej jest tak duża, że mieści się w niej ćwierć koła. Prawie wszyscy kierowcy dojeżdżając do ronda wpadają w nią.
- Dziury jak w serze szwajcarskim, co chwila muszę jeździć do mechanika wymieniać wahacze i amortyzatory - żali się kamieński kierowca. - Kto mi za to wszystko zapłaci?! - dodaje.