O bezimiennej jeszcze wtedy kotce donosiliśmy w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to napisała do nas mieszkanka Ładzina. Początek historii Felki był raczej nieszczęśliwy.
Ktoś bez serca i litości podrzucił mi do ogrodu małego kotka – pisała nasza Czytelniczka z Ładzina. – Nie mogłam obok tego przejść obojętnie i póki co przygarnęłam go pod swój dach. Kotek jest cudownym, wdzięcznym, kochanym i mądrym stworzeniem. Słucha się, nie załatwia się w domu, prosi na dwór. Odrobaczyłam go i odpchliłam. Kot jest bardzo towarzyski, ciągle mruczy i się przytula.
Nasza Czytelniczka miała już jednak w domu psa. Poza tym dużo wyjeżdżała. Dlatego za pośrednictwem portalu ikamien.pl postanowiła poszukać podrzutkowi domu. Udało się. Kotek trafił do pana Marka.
Do wiadomości Pani z Ładzina – pisze dziś do nas pan Marek. – Kotka "Felka " ma się dobrze i chyba dobrze jej u nas :)