Najbardziej obawiają się wypadków. Na krótkim kawałku ulicy Wolińskiej funkcjonują trzy duże szkoły, hala widowiskowo – sportowa, stadion miejski, stacja sanepidu, wyjeżdżają stąd na sygnale ciężkie wozy bojowe straży pożarnej i karetki pogotowia, a do tego od poniedziałku będzie starostwo. Przejeżdżają tamtędy setki samochodów dziennie.
- Ktoś kto zaprojektował tyle instytucji przy jednej ulicy nie ma chyba oleju w głowie – denerwuje się pani Edyta.
Ciężko mieszkańcom nie przyznać racji. Hałas i dym spalin jest dla nich bardzo dokuczliwy. Szczególnie rano ruch jest bardzo intensywny. Gdy pod szkołę podjeżdżają autobusy dowożące dzieci, a samochody ratownicze wyjeżdżają na sygnale trzeba zatykać uszy.
- Czuję się jakbym mieszkał co najmniej w Warszawie – tłumaczy pani Edyta. - Hałas jest tu naprawdę nie do zniesienia. - Jeśli ktoś nie wierzy to zapraszam, przekona się że wcale nie trzeba mieć budzika, żeby się rano obudzić – dodaje.