Myśliwy tłumaczył, że zwierzęta atakowały zwierzynę – informuje Kurier Szczeciński. Prawdopodobnie, gdyby nie świadek to tragiczne zdarzenie nigdy nie wyszłoby na jaw.
Kierowca jadąc samochodem dostrzegł celującego do zwierząt mężczyznę. Gdy zawrócił znalazł wówczas dwa martwe psy leżące na ziemi.
Myśliwy z koła łowieckiego „Żubr” tłumaczył policjantom, że psy wałęsały się po lesie od dłuższego czasu. Odstrzelił je, gdyż atakowały zwierzynę. Policja ustaliła, że psy nie miały właściciela. Żaden z mieszkańców Jarzysławia ani Rekowa, nie zgłaszał ich zaginięcia.