Dnia 20/21 marca Słońce wyznacza na półkuli północnej początek wiosny. Nic zatem dziwnego, że ta data stała się niezwykle ważna dla wszystkich wyczulonych na cykle Natury. Jest to prastare święto Równonocy, Wielkiej Nocy, dzień Wiosennego Przesilenia, bogini Ostary (Eastry), mającym początki w święcie Ishtar – asyryjskiej i babilońskiej bogini (jej symbole to jajko i zając). Nazywano je też festiwalem drzew, Alban Elven, czasem zrównania nocy i dnia oraz wdzięczności Matki Natury za jej dary. Anglosasi wciąż nazywają Wielką Noc „Easter”. Wielkanocy dotyczą liczne religijne i ludowe obrzędy, które trwale splotły się z chrześcijańskimi czy raczej zachowały się w niemal niezmienionej formie mimo prób całkowitego ich wymazania. Jajka – symbol nowego życia, kurczak – nowego początku, zając/królik, sól i chleb – życia i oczyszczenia, pieczenie ciast, topienie Marzanny, śmigus-dyngus, itd. wszystkie te, tak dobrze nam znane symbole świąt to tak naprawdę to samo, co czcili nasi przodkowie przed nadejściem wiary w jednego boga.
U nas Wielka Noc była nazywana świętem Jaryły (Jarym świętem). Jare Święto poświęcone było szczególnie Matce Ziemi. Symbolizujące przepędzenie zimy topienie lub spalenie słomianej kukły, zwanej Marzanną i powitanie, przyjęcie wiosny. Młodzi wyruszali na łąki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i leszczynowych witek pokrytych pąkami bazi, z których następnie „budowali” wiechy. Najważniejsze było jednak malowanie jajek( m.in. prasłowiański symbol życia, płodności i magicznej siły witalnej).
Wiele zwyczajów wielkanocnych nie ma nic wspólnego z przekazem, zawartym w Ewangeliach, natomiast ma źródła w religiach niechrześcijańskich. Na przykład:
Jajko i wszystkie rytuały z nim związane.
Podobny zwyczaj kultywowano w Persji (w wykopaliskach znaleziono egzemplarze sprzed 4 tysięcy lat) - wiosną Persowie darowali swoim bliskim czerwono barwione jaja, mające moc magiczną i odpędzające złe uroki, będące symbolem serca i miłości. Zwyczaj ten przyjęli od nich Grecy i Rzymianie. Jajko było też świętym symbolem Babilończyków, wierzących w starą legendę o jaju nadzwyczajnej wielkości, z którego wykluła się bogini Asztarte (Easter). Jajko symbolizowało więc boginię Easter. Podobnie rzecz się miała w Egipcie. W czasach pogańskich, w północnej Europie, kolorowanych jajek używano jako symbolu bogini wiosny. W chrześcijaństwie wykluwający się pisklak jest znakiem Chrystusa, który zmartwychwstał.
Pisanka była szczególnym elementem magicznych obrzędów mogących zapewnić zdrowie i dorodność nie tylko domownikom ale i zwierzętom gospodarczym (w tym celu zwykło się np. pocierać nimi chore miejsca lub toczyć po grzbietach zwierząt).
Wielkanocny zajączek - jeden z najstarszych świeckich elementów Świąt Wielkanocnych.
Pogański symbol płodności.
Encyklopedia Britannica:
"Tak jak wielkanocne jajko, tak i wielkanocny zając przeszczepiony został do chrześcijaństwa ze starożytności. Zając jest łączony z księżycem w legendach starożytnego Egiptu i innych narodów (...) Poprzez fakt, że egipskie znaczenie słowa "zając" - um, oznaczało również "rozpoczynanie się" i "okres", zając został połączony z ideą okresu zarówno księżycowego jak i ludzkiego, i z rozpoczynaniem się nowego życia młodego mężczyzny i młodej kobiety, i tak stał się symbolem płodności i odnowienia życia. Tak oto zając został połączony z wielkanocnymi ... jajkami".
Święconka: w wiklinowym koszyczku wielkanocnym muszą się znaleźć: jajka (symbol życia), baranek (symbol zmartwychwstania), sól (chroni przed zepsuciem, przed złem i chorobami), chleb (symbol pożywienia, święcony, by nigdy go nie zabrakło - gwarancja dobrobytu), wędlinę (ma zapewnić pomyślność i płodność), chrzan (symbol tężyzny fizycznej), pieprz (symbol gorzkich ziół), ciasto (słodycz życia).
Poniedziałek Wielkanocny. "Lany poniedziałek", znany także jako śmigus-dyngus. Pierwsze wzmianki o dyngusie pochodzą z XV wieku, a są to zakazy kościelne zabraniające "zwyczaju pogańskiego, co się zwie dyngus" Nawiązuje do dawnych praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia i co rok odnawialnej.
Nazwa święta składa się z dwóch słów „śmigus” oraz „dyngus” i zawiera w sobie opis jego przebiegu. Osoby, które nie wykupiły się podarkami (tradycyjnie pisankami) były oblewane wodą. Pierwotnie były to dwa zwyczaje, które zlały się w jedno. Dyngus po słowiańsku nazywał się włóczebny. Wywodzi się go od wiosennego zwyczaju składania wzajemnych wizyt u znajomych i rodziny połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, zaopatrzeniem w żywność na drogę. Wizytom towarzyszyły śpiewy o charakterze ludowym i religijnym. Dyngus dla uboższych, nie mających bogatych znajomych, stał się sposobem na wzbogacenie jadłospisu i okazją pokosztowania niecodziennych dań (jeśli zawędrowali np. do dworu). Włóczebnicy mieli przynosić szczęście, a jeśli nie zostali należycie za tę usługę wynagrodzeni smakołykami i jajkami, robili gospodarzom różne nieprzyjemne psikusy (co dla skąpych gospodarzy było pierwszym dowodem pecha).
Różnego rodzaju misteria są społeczeństwom bardzo potrzebne - bez względu bowiem na to, do czego się odnoszą, spełniają rolę integracyjną i "oczyszczającą", a większość świąt, niezależnie od tego jaką religię wyznajemy, nieodłącznie związanych jest z tym co dyktuje rytm życia ludzi. Zmiany cyklu słonecznego, fazy księżyca i obroty ziemi - w tej kwestii niewiele zmieniło się od stuleci, bo przecież wszyscy jesteśmy "dziećmi Matki Ziemi".
źródło.wikipedia, Encyklopedia Britannica