"NIE ZAŚMIECAJ SWOJEGO MIASTA
Przeglądając publikacje w naszych mediach zauważamy, że już od wielu lat, a nawet dziesięcioleci, borykamy się z problemem "wybitych szyb". Jeżeli przez dłuższy czas nikt nie wprawi wybitej szyby w oknie, wkrótce w budynku wybite zostaną wszystkie pozostałe szyby. Oznacza to, że nikogo nie interesuje stan budynku, więc można bez obaw o konsekwencje niszczyć go dalej".. Teoria "Wybitych szyb" mówi o tym też, że nawet najdrobniejsze przestępstwa pozostawione bez reakcji skutkują następnymi. I to prawda. Jeśli np. jedna szyba zostanie wybita i przez pewien czas nie zostanie wstawiona nowa, to przechodzący obok ludzie w pewnym momencie dojdą do wniosku, że taki stan rzeczy jest akceptowany i nikogo nie obchodzi. Wkrótce kolejne szyby budynku zostaną wybite.
To samo dotyczy niszczenia elewacji ławek, wiat przystankowych. Osiedlowe budynki pokrywają niezliczone graffiti, trotuary usłane są milionami niedopałków, psie kupy na trawnikach urozmaicają doznania tak wzrokowe, jak i węchowe , powstają nowe wysypiska śmieci. Obraz uzupełniają zdewastowane przystanki autobusowe, parki ze zniszczonymi ławkami, bramy o specyficznym zapachu uryny. Biadolimy nad tym, wygłaszamy pompatyczne przemowy przeciwko takiemu stanowi rzeczy, a nawet traktujemy problem uprzątania psich kup jako priorytet polityczny Czemu ludzie nie szanują swojego otoczenia i nie dbają o nie? W przedszkolach i szkołach wpaja się dzieciom dbanie czystość nie tylko w domu, również na ulicy, w lesie, na łące, na plaży, jednym słowem wszędzie. To dlaczego jednak śmiecą? Bo śmiecą dzieci i dorośli. Takie mają wzorce wyniesione z domu? Chyba tak.
Zużyta chusteczka to zbyt duży ciężar w kieszeni, żeby ją zabrać za sobą. Trzeba ją porzucić byle gdzie. Pusta plastikowa butelka, puszka? O nie, kto by to nosił! W krzaki. Babcia kupuje wnuczkowi drożdżówkę. Zostaje papier. Ląduje na żywopłocie czyjegoś domu. Brudna pielucha? Fe! W krzaki. Zużyty tampon najlepiej zostawić na plaży. Frajdę będzie miał ten, kto się na nim położy, albo bawiące się dziecko, które niechcący natknie się na niego. Górskie szlaki przypominają wysypisko. Czy to tak fajnie zamiast podziwiać widoki, musieć patrzeć pod nogi, żeby nie potknąć się na śmieciu?
Może i racja, że jest za mało koszy, bo zdarza się przejść ładnych kilka kilometrów uczęszczaną okolicą i nie uświadczyć żadnego. Ale czy nie można zabrać śmieci ze sobą? Skoro, gdy jeszcze nie były śmieciami mogliśmy je nieść, to czemu nie teraz? A ci szanowni państwo, którzy wyrzucają całe wory śmieci w krzaki albo przy drodze, żeby zaoszczędzić kilka groszy? Raz, że ludzie sami po sobie nie sprzątają, dwa nie sprzątają również właściciele obiektów.
Brak mi słów na określenie ludzi, którzy bez skrupułów pozbywają się śmieci gdzie popadnie. Za śmiecenie, za wyrzucenie nawet najmniejszego śmiecia, powinny być tak wysokie kary, które BYŁYBY EGZEKWOWANE, żeby każdemu się zaczęło chcieć podejść do kosza, a gdy go nie ma, zabrać śmieć ze sobą.
Bo co buduje poczucie bezpieczeństwa?
Kiedy zmienimy strategię działania - zarówno policji, jak i straży miejskiej, bo paradoksalnie - to nie policja, a straż miejska stanowią w mieście pierwszą linię, to okaże się, że można zapobiegać narastaniu niekorzystnych zjawisk.
To, że wokół jest porządek, ład, że naprawia się zniszczenia... Odpowiednie projektowanie: terenów zielonych, osiedli, przedszkoli, jak również naturalna obserwacja, zarządzanie i konserwacja tych miejsc, ma ogromny wpływ na nasze bezpieczeństwo. Wymienione działania doskonale przyczyniają się do poprawy estetyki danego rejonu i sprawiają, że utrzymanie porządku, na tak przygotowanym terenie staje się łatwiejsze. Musimy doszukiwać się głębi problemu. Jeśli społeczeństwo zobaczy, że teren jest zadbany, że dba o niego gospodarz, uszkodzenia są naprawiane może zmienić swoje negatywne nastawienie. Najważniejsze jest jednak rozwijanie wśród mieszkańców poczucia terytorialności, współodpowiedzialności i chęci interweniowania oraz informowania odpowiednich służb w przypadku naruszenia porządku.
Stanie się tak, kiedy wszyscy poczują się odpowiedzialni za bezpieczeństwo i porządek. Nie tylko władze miasta i administratorzy, ale przede wszystkim mieszkańcy Kamienia Pomorskiego. Możemy zmienić nasze środowisko, ale musimy zacząć od siebie.
Ewa Romanowicz"